pokój w stylu boho

Jak urządzić mieszkanie w stylu boho

Czym jest styl boho i dlaczego nie da się go podrobić

Styl boho to nie zestaw mebli z katalogu. Nie kupisz go w paczce, nie złożysz z instrukcją. To mieszanka swobody, historii i osobistych upodobań. Wywodzi się z bohemy artystycznej – ludzi, którzy traktowali wnętrza jak żywe przestrzenie, a nie wystylizowane dekoracje. Tu liczy się autentyczność, nie perfekcja.

Kluczowe w boho są tekstylia: dywany z wyraźnym splotem, poduszki w różnych rozmiarach, narzuty z nieregularnymi wzorami. Kolory? Ziemiste, ale nie monotonne. Głęboka czerwień, przygaszona zieleń, brudny błękit – wszystko, co wygląda, jakby miało za sobą jakąś historię. Unikaj jaskrawości. Boho to nie cyrk.

Meble: stare, dziwne, z duszą

W boho nie ma miejsca na nowe meble wyglądające jak nowe. Kanapa powinna wyglądać, jakbyś ją odziedziczył po ekscentrycznej ciotce. Drewniane stoły z widocznymi śladami używania, krzesła o różnych kształtach, szafy z nieoczywistą ornamentyką – to działa. Jeśli mebel wygląda zbyt idealnie, prawdopodobnie jest nie na miejscu.

Nie chodzi jednak o zaśmiecanie przestrzeni. Każdy przedmiot powinien mieć jakiś powód, by tam być. Pustka też jest elementem stylu.

Rzemiosło zamiast masówki

Ceramiczne dzbany ręcznie lepione, wiklinowe kosze, haftowane makatki – detale robią różnicę. W boho ceni się rzeczy, które widać, że zrobił człowiek, nie maszyna. Nie muszą być drogie. Często lepiej sprawdzają się te znalezione na targach staroci niż w modnych sklepach.

Dobrym pomysłem jest też włączenie przedmiotów z różnych kultur – ale bez przerysowania. Kilim to nie to samo co pseudo-egzotyczna tandeta kupiona na ostatnią chwilę.

Światło, które nie razi

Oświetlenie w stylu boho to nie sufitowe halogeny. To lampy z mlecznego szkła, mosiężne kinkiety, świeczniki z patynowanego metalu. Światło powinno być miękkie, rozproszone, jakby przefiltrowane przez czas.

Dobrze sprawdzają się też lampy stojące z kloszami z tkaniny. Ważne, żeby nie próbować robić z mieszkania sceny z magazynu – nierównomierne oświetlenie jest tu zaletą, nie wadą.

Rośliny, ale bez przesady

Zieleń w boho to nie minimalistyczne sukulenty w białych doniczkach. To raczej monstery z rozłożystymi liśćmi, bluszcze pnące się po framugach, paprocie w glinianych donicach. Rośliny powinny wyglądać na trochę dzikie, jakby właśnie miały przejąć mieszkanie.

Ale uwaga: styl boho to nie ogród botaniczny. Jeśli przestajesz widzieć podłogę spod liści, to znak, że przesadziłeś.

Porządek w nieładzie

Boho to nie usprawiedliwienie dla bałaganu. To styl, który wymaga myślenia. Rzeczy mogą być różnorodne, ale nie przypadkowe. Kolory mogą się mieszać, ale nie kłócić. Meble mogą być nietypowe, ale nie niewygodne.

Najważniejsze, żeby przestrzeń mówiła coś o tobie, a nie o tym, co akurat jest modne. Boho to styl, który w założeniu ma być poza modą. Jeśli urządzasz mieszkanie tylko po to, żeby wyglądało „jak boho”, to może lepiej poszukać innego stylu.

 

Ten styl ma w sobie coś z niepokoju. Niektórzy czują się w nim jak w domu, inni – jak w muzeum, w którym wszystko wolno dotknąć. To nie jest styl dla lubiących sterylność i symetrię.

Ale jeśli masz w sobie odrobinę niepokorności, jeśli lubisz przedmioty z przeszłością i przestrzenie, które nie wyglądają jak wycięte z katalogu – boho może być właśnie tym, czego szukasz. Tylko pamiętaj: to nie dekoracja czyni styl, tylko sposób, w jaki z niego żyjesz.